wtorek, 18 marca 2014

Żurek w chlebku


Dzisiaj krótki post o wnętrzach, a konkretnie o wnętrzu chlebka. :) Okazuje się, że takie śliczne garneczki ma w sprzedaży pobliska piekarenka i mój A. przyniósł je dziś rano, gdy wyskoczył po buły. Od razu przypomniały mi się stare, dobre czasy i kilka smacznych, rozgrzewających dań, pałaszowanych w góralskich chatach. Nie będzie przepisu na żur, bo nie posiadłam jeszcze receptury idealnej, za to wrzucę Wam kilka fotek naszego obiadu, co by Wam smaka narobić strasznego. 


Po szybkiej analizie, czy moja wiosenna dieta zniesie taką ilość białego pieczywa, pochłonęłam całą zawartość. Cudem zdążyłam ofocić ten jakże prosty a jednocześnie niecodziennie podany posiłek i wierzcie mi bądź nie, ale fajnie jest czasem zjeść w domu obiad po którym nie trzeba zmywać. :) 


Kapie Wam ślinka? :) 

Basia.


2 komentarze:

  1. Ekhm ...kapie ;))) Szkoda, że u mnie takich chlebko- garnków kupić się nie da :( Szczęściara ;)

    OdpowiedzUsuń