Jako że marzec w moim domu zazwyczaj upływa pod znakiem
porządków wiosennych i przesadzania roślin, najbliższe zapiski będą głównie o
tym. Na początek podzielę się z Wami organizacją miejsca w pokoju mojej Pchełki
(lat 2,5).
SZAFA
Jeżeli w pokoju
Twojego dziecka jest szafa, to wykorzystaj ją maksymalnie (piszę ‘jeżeli’ bo
często w pokojach małych dzieci widujemy
jedynie komody czy bieliźniarki).
Małe ubranka naszych pociech wywieszone na wieszakach, nie
wykorzystują w pełni przestrzeni szafy w części z drążkiem.
Idealnym rozwiązaniem byłoby zrobienie półek, ale jeśli nie
ma takiej możliwości lub nie chcesz inwestować w przeróbkę szafy,
zainwestuj w organizer.
Na rynku się od nich roi, nie są drogie, za to dostępne w
najróżniejszych rozmiarach, materiałach i kolorach. Mocowane na rzepy, są
niezwykle łatwe w montażu. Idealnie wykorzystują przestrzeń pod drążkiem, i
dają nam zdecydowanie łatwiejszy dostęp do ubranek niż np. pudełka stawiane
jedno na drugim na dnie szafy.
W pudełkach natomiast można przechowywać mniejsze elementy garderoby dziecięcej. Ja używam ich do chomikowania dodatków sezonowych typu czapki, kapelusiki, rękawiczki czy apaszki.
A skoro już o pudełkach mowa, to jeszcze kilka słów o tych
naprawdę dużych. Ja swoje, w poprzednim mieszkanku, umieściłam na górze
szafy, wówczas każdy centymetr miejsca do przechowywania był na wagę złota.
Obecnie są w tym samym miejscu i pełnią rolę ‘poczekalni’.
Trzymam w nich wszystkie ubranka, które zostawiam po
starszym dziecku z myślą o młodszym. Idealnie spisują się do tego worki
próżniowe, które zabezpieczają ciuszki i pozwalają zaoszczędzić masę miejsca. Wystarczy
opisać przedział wiekowy spakowanych ubranek, a potem już tylko wypakowywać
według kolejności.
Pozostałe pudła
zajmują zabawki. Zapytacie: zabawki w miejscu tak niedostępnym dla dzieci?
Właśnie dlatego… :) Z czasem przekonałam się jak pomysłowe jest chowanie przed dziećmi części ich zabawek
po to, by po dłuższej rozłące z nimi, na nowo miały frajdę z zabawy.
Kiedyś dzieci miały kilka zabawek nowych i kilka tych
przechodzących wiekowych. Bawiły się nimi i szanowały by np. liczne młodsze
rodzeństwo również mogło skorzystać. Jak to mawiała moja ciocia – ‘było
biednie ale wesoło’. :) Dzisiaj dzieci nie powinny narzekać. Półki sklepowe się uginają, rozpiętość
cenowa duża, do wyboru – do koloru. Zasypywane prezentami przez najbliższych
nie mają czasu, by nacieszyć się każdą zabawką, szybko się nimi nudzą, nie
rozumieją ich wartości, nie mówiąc już o tym, że niejednokrotnie zwyczajnie ich
nie szanują.
Dlatego jeśli możesz, znajdź miejsce by schować część z nich, a po
kilku miesiącach będą dla Twojego dziecka niczym nowe, a do izolatki możesz
wówczas wrzucić te, które już się znudziły. :)
ŁÓŻKO
Jeżeli pod dziecięcym łóżkiem masz wolną, niewykorzystaną
przestrzeń, a cierpisz na niedobór schowków – wykorzystaj ją. I tutaj znowu
dowolność. Kosze, szuflady, pojemniki plastikowe w najróżniejszych cenach, czego
dusza zapragnie.
Ja znowu wybrałam pudła. Są zamykane, lekkie, dostępne w ciekawych
kolorach i wzorach, a przy tym, są chyba najtańszym z wymienionych przeze mnie
rozwiązań. Trzymam w nich narzuty, kocyki, dodatkowe podusie oraz najróżniejsze
tekstylia lalek mojej Pchełki.
Ale się rozpisałam.
Jeśli ktoś dobrnął do końca, to zapraszam jeszcze jutro na drugą część wywodu,
bo jak wiadomo dzieci, to temat rzeka. :)
…i jeszcze jedno. Moje zdjęcia w tym poście nie są w kolorze, by nie odwracać uwagi od sedna sprawy pstrokatą garderobą mojej córki, ale oczywiście kolory w pokojach dzieci są mile widziane. ;)
C.D.N. ...
Basia
Ale to wszystko pięknie gustownie urządziłaś. Jestem zachwycona. Niesamowite!!!
OdpowiedzUsuń