Rośnie mi zielone
Grubosz, nazywany przez wszystkich drzewkiem szczęścia to wyjątkowo odporna na moje zaniedbania roślina. Nie bez powodu się tak nazywa, bo niewątpliwie ma wielkie szczęście, że przetrwała w moim domu. :) Nie wymaga wielkiego zaangażowania i dzięki Bogu, bo susze i powodzie jakie funduję moim roślinom, wiele z nich już zabiło. Delikatne kwiaty nie mają przy mnie szans na przetrwanie. Nie mam ręki do roślin i nic na to nie poradzę, ale lubię je, więc nie brakuje ich w moim domu. Jednak zostały już tylko te, z bardzo silną wolą przetrwania, które przez lata nauczyły się żyć ze mną pod jednym dachem.
Jako że czasem mam przypływ czułości również do moich roślin, postanowiłam w godnych warunkach rozmnożyć moje 'szczęśliwe' drzewko. Maleńkie sadzonki znalezione w ziemi dostały swój kawałek ogródka i zdecydowanie więcej światła. Tak - znalezione, bo kto ma to drzewko wie, że samo świetnie sobie radzi z rozmnażaniem. Wystarczy, że listek upadnie na ziemię i przy dobrym położeniu, po niedługim czasie się ukorzenia. :)
Jak przesadzę na wiosnę drzewko - matkę, to młode wrócą do korzeni, na razie regularnie dostarczam im wody i sumiennie DBAM. :)
To takie postanowienie noworoczne, że zacznę dbać o moje rośliny, więc zobaczymy.
Mało tego, w ramach akcji 'wiem co jem', zamierzam na wiosnę wysiać ulubione zioła na potrzeby swojej rodziny. Co z tego wyjdzie - nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak na razie nasionka wszelakie zakupiłam i z pewnością podzielę się z Wami etapami prac.
A tutaj jeszcze jedno małe zielone, które całkiem szybko mi rośnie - moje młodsze dziecię.
...i fota z cyklu: 'matka, daj już spokój z tymi zdjęciami' :)
Pozdrawiam Was zielono,
Basia
No ta ostatnia fotka jest po prostu sweet!!!!!a co do drzewka szczescia to fakt, rozmnaza sie nadzwyczaj szybko, moje tez juz ma sporo "dzieci", chyba czas na przenosiny do osobnych doniczek:-) pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńmoje długo musiało czekać aż się nim zajęłam, ale i tak jest cierpliwe :)
UsuńBardzo lubię drzewka szczęścia, mam w domu jedno. Jednak również nie mam zbyt dobrej ręki do kwiatów, zamieszam jednak coś zmienić w tym temacie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
koniecznie :) ja prawie co roku mam takie postanowienie heh ;)
UsuńI ja jestem posiadaczka drzewka. Również nie mam ręki do roślin (próbowałam wyhodować hiacynt z cebulki wieeeele razy i za każdym razem kończyło się porażką; w końcu dostałam od mamy kwitnącego. Ciekawe ile wytrzyma?) a drzewko jednak żyje. Faktycznie musi być tytanem :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam hiacynty - dbaj o niego. chociaż dobrze mi się 'mówi', moim ledwo zdążyłam zrobić zdjęcia... :)
Usuń