wtorek, 4 lutego 2014

Gra w światło-cienie

Dzisiaj mamy piękny zimowy poranek. 
Słońce zlizało już delikatny, poranny szron i zawitało do mojego domu, 
by na chwilę odbić na ścianie swoją buzię... 
Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam te słoneczne 'malowidła'. 
(podobnie ja te, które zostawia mróz). 
A że zima jak na razie nas oszczędza, przy śniadaniu mogę cieszyć rozespane oczy takim widokiem...


Dostaję wówczas energetycznego kopa. 
Do tego gorąca 'mała czarna' i mogę funkcjonować na pełnych obrotach 
(chociaż jak na razie tylko jako pełnoetatowa mamuśka :). 
No cóż, jestem ładowana na energię słoneczną, a moje akumulatorki już błagają o wiosnę.


Swoją drogą cieszę się, że jeszcze nie wszystkie ściany w domu zostały w pełni zagospodarowane 
i jest w nim miejsce dla takich 'obrazków'.


Basia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz