No i masz! Moja wiśnia opada, więc za chwilę będę musiała pożegnać domowo-wiosenną dekorację. A na zewnątrz spadł śnieg...
Heh, bez obaw, to tylko wszechobecne śliwy, które na potęgę gubią swoje bielusieńkie płatki. Przez ten biały dywanik na chodnikach, wygląda jakbyśmy mieli nawrót zimy.
Ale tfu, tfu! Żadnej zimy już nie chcemy!!
Ja się tylko zastanawiam, czy jak tak dalej pójdzie, to będziemy mieli co włożyć do wazonu na święta. To dopiero za dwa tygodnie, a pierwsze oznaki wiosny przechodzą już w kolejny etap. :)
Ale jak to mówią 'źle się myśli z pustym brzuszkiem', więc teraz coś dla podniebienia... :)
OWSIANE CIASTECZKA Z ŻURAWINĄ
Ciasteczka, które Wam dzisiaj zaproponuję nie są dietetyczne, za to smaczne, mocno maślane i podobno zdrowe (ale to pewnie zależy od tego, w jakich ilościach się je pochłania) A co najważniejsze, są bardzo łatwe i szybkie do przygotowania, i ZAWSZE wychodzą.
Na około 24 ciasteczka potrzebne nam będzie:
200g masła w temperaturze pokojowej
1/3 szklanki cukru (może być brązowy)
1 cukier waniliowy
1 jajko (w temperaturze pokojowej)
1 szklanka mąki pszennej
szczypta soli
1/3 szklanki cukru (może być brązowy)
1 cukier waniliowy
1 jajko (w temperaturze pokojowej)
1 szklanka mąki pszennej
szczypta soli
1/2 łyżeczki sody
1/2 łyżeczki cynamonu
2 i 1/2 szklanki płatków owsianych
2 i 1/2 szklanki płatków owsianych
3/4 szklanki żurawiny grubo krojonej
Ucieramy mikserem masło z cukrem zwykłym i cukrem waniliowym.Potem dodajemy jajo i mieszamy. Następnie dodajemy mąkę, sodę, sól i cynamon i mieszamy łyżką. Na koniec dodajemy płatki owsiane i żurawinę, i męczymy aż wszystko się połączy. Formujemy ciasteczka i do pieca. Ich wielkość zależy od nas, ale ważne jest, żeby nie formować zbyt płaskich i zachować odstępy przy układaniu. Pieczemy ok. 17min. Na termoobiegu 170C, góra-dól 180C.
Prawda że szybko? :)
W oryginalnym przepisie, zamiast żurawiny jest pół szklanki posiekanych bakalii, więc z powodzeniem można wykorzystać np. orzechy. A cynamon dodałam kiedyś do nich w okresie grudniowych świąt i tak już zostało. Zapach podczas pieczenia - bezcenny!
Ale żeby nie było zbyt sielankowo uciekam myć okna, by sielankowo mogło być w święta. :)
Pozdrawiam Was ciepło,
Basia
Ja też musiałam pozbyć się gałązek ze słoika, bo opadły. Wiosna w tym roku pędzi jak oszalała. Zazdroszczę śliwek za oknem, marzy mi się kiedyś sad. No ale to kiedyś:) Apetyczne ciasteczka. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńteż nie mam sadu - a szkoda. :) ale na osiedlu jest dużo mirabelek, wiosną pięknie kwitną, a z końcem lata pachną słodkimi owocami. :P
UsuńMam także takiego łabędzia ale błękitnego :)))
OdpowiedzUsuńNa ciasteczka chetnie bym się skusiła, bardzo lubie żurawinę :))
Miłego dnia
również weszłam w posiadanie błękitnego, ale nie na długo - będzie prezentem :)
UsuńPozdrawiam!
Ciasteczka są faktycznie pyszne.
OdpowiedzUsuńJa dodaję jeszcze do ciasta pół tabliczki pokruszonej białej czekolady.
Pozdrawiam : )
mmmm... uwielbiam białą czekoladę! ale to mogłoby być zgubne dla mojej wagi :P
UsuńAle świetny łabędź. Z porcelany? Cudny jest, nooo.
OdpowiedzUsuńWyprzedaż w empiku. ok.10zł. Widziałam, że jeszcze są :P
UsuńNie chce kadzić ale naprawdę niesamowita kreatywna osóbka z Ciebie Basiu. Uwielbiam osoby z pasją.
OdpowiedzUsuń