Czy ktoś widział lato? Według kalendarza podobno już jest, według mnie, albo ukrywa się nieśmiało, albo jest w konflikcie z panią chmurrą, która od kilku dni pokazuje swoje humory, skutecznie przysłaniając słońce.
Jak to jest, że zaraz po zerwaniu kartki z kalendarza, nasze oczekiwania wobec pogody znacznie się zmieniają? No bo przecież jak lato, to słonecznie musi być, i gorąco.
Jak grudzień - to biało, no bo jak to tak święta bez śniegu? ...i ferie zimowe powinny być 'białe', a poza tym to już niekoniecznie, bo jednak śnieg w mieście to kłopot.
Jeśli jesień, to koniecznie złota, polska, bo tej szaro-burej nie lubimy, deszczu tym bardziej.
Potem okazuje się, że to lato jednak zbyt upalne było, przez co męczące i leniwe.
A zima zbyt mroźna i jednak rozczarowała brakiem białego puchu, przez co nawet nie wyciągnęliśmy nart. I wtedy właśnie każdy chciałby mieć pogodę na zawołanie.
On / Off, i gotowe.
...ale nie ma tak dobrze. Natura rządzi się swoimi prawami i każdemu z osobna dobrze robić nie zamierza. Póki co, pozostaje nam przeglądać prognozy, wierząc w coraz lepszą
sprawdzalność, i cieszyć się z tego co mamy. :)
Ale nic się nie martwcie Kochani, od środy upały. (podobno).
Tak więc przed nami zbyt szybko topniejące lody, 'zapaszki spod paszki' w komunikacji miejskiej, i skóra schodząca od nadmiaru słońca. :0
Yeah! Lato przybywaj!
Buziaki! :)