Witajcie!
Wrocławskie Kontury już za nami. W miniony weekend, Browar Mieszczański przy Hubskiej, wypełnił po brzegi dobry design, uśmiech utalentowanych, młodych ludzi, wyrażających się
w najróżniejszych formach sztuki użytkowej oraz zapach dobrej kawy.
W tej cudownie surowej scenerii, odnalazłam sporo ciepła. W drewnie, tekstyliach,
a przede wszystkim w ludziach. Bo każdy z nich z przyjemnością opowiadał swoją historię
z rękodziełem. A ja pomiędzy gonitwą za moją Pchełką, pstrykaniem fotek i wzdychaniem
do tych industrialnych wnętrz, chętnie słuchałam. ...i powiem Wam w tajemnicy,
że było mi mało. Spodziewałam się eventu o większych rozmiarach.
Jednak jak to mawiają, nie ilość się liczy a jakość, a tej wystawcom targów nie brakowało. Cieszę się również, że udało mi się zderzyć z Dorotą z bloga Baba ma dom. To niezwykle przebojowa babka, więc chłonęłam jak gąbka jej pozytywną energię
i rozmowę przy na prawdę dobrej kawie. :)
To były Kontury moim okiem. :)
Więcej zdjęć i namiary wystawców na oficjalnym funpage'u targów -
Kontury - wrocławskie targi sztuki użytkowej.
A już za dwa dni...
Łódź Design Festival - dziesięć dni wnętrzarskiego szaleństwa. :)
Musicie tam być! Ja będę :D
Pozdrowienia
Basia